
Tego jeszcze nie było! Ostatnio do kliniki weterynaryjnej w stanie Wiktoria w Australii trafiło nietypowe zwierzę. Podobieństwo do najbardziej znanego pokemona Pikachu jest ogromne!
Jednak tak naprawdę to kitanka lisia. Zwierzę to samica i ma około 5 miesięcy. Znalazła ją przypadkowa osoba, która natychmiast zawiozła ją do lekarza. Kolor swojego futra zwierzę zawdzięcza bardzo niskiemu poziomowi pigmentu, który odpowiada za kolor owłosienia, skóry i oczu. Obecnie zwierzę znajduje się pod opieką australijskiej organizacji, która zajmuje się ratowaniem zwierząt.
Zwierzę otrzymało już nawet imię! Zgadniecie jakie? Tak! To Pikachu!
Jej nowi opiekunowie zdecydowali, że zwierzę nie wróci na wolność. Wszystko przez bardzo jasne umaszczenie. Pikachu byłaby wystawiona na ataki ze strony drapieżników, ponieważ widać ją z daleka. Opiekunowie dodali jednak, że jeżeli zwierzę będzie wykazywać agresję, to wtedy je wypuszczą. Póki co Pikachu jest bardzo spokojna i nieśmiała – mówi jedna z opiekunek Landcare.

Podobno australijscy zoolodzy wiedzą gdzie znajdują się siedliska kitanek lisich o podobnym umaszczeniu co Pikachu. Jednak z pewnością nie zdradzą tej informacji. Wszystko po to, aby chronić zwierzęta przed fanami serii Pokemon.
Czym dokładnie jest kitanka lisia? To zwierzę żyjące na terenie Australii i Tasmanii. Należy do gatunku torbaczy z rodziny pałankowatych. To ssak, który z reguły jest roślinożerny, ale gdy spotka na swojej drodze owada, to również się nim zadowoli. Ma długi, charakterystyczny i pozbawiony sierści ogon i najczęściej można go spotkać w lasach eukaliptusowych oraz parkach.
Wielu internautów jednak twierdzi, że to nie żadna kitanka lisia tylko prawdziwy Pokemon!
Pamiętacie ten hit? :D
A może jakiś kawał? :)
Codziennie nowe twarze
Kurczę, no, nikt się do mnie w pracy nie odzywa. Rotacja ludzi w ogóle kosmiczna jak diabli. Żadnej twarzy nie widziałem więcej, niż raz. Robota w prosektorium to jednak jest do bani.